Ocierzasz usta rekawem o barwie zielonej.
Krew kapie kroplami do ust twoich.
Mrzy potem na trawnik w grawitacji swojej.
Zapraszam w moje miejsca rzeczywistości zmyślonej.
1 komentarz:
Anonimowy
pisze...
zapowiada sie ciekawie i obiecująco, bardzo mi sie podoba. Czekam aż napiszesz wiecej :)
1 komentarz:
zapowiada sie ciekawie i obiecująco, bardzo mi sie podoba.
Czekam aż napiszesz wiecej :)
Prześlij komentarz